JAK POGODZIĆ PRACĘ W DOMU Z 24H RODZICIELSTWEM?

Dziwnie będzie się kiedyś opowiadać dzieciom, że internetu nie było, laptopów nie było, smartfonów nie było. Komputerów w moim dzieciństwie prawie nikt nie miał. Jeśli już to jakieś pegazusy i commodore64, które głównie służyły do grania. Proste platformówki, które wciągały godzinami. To do encyklopedii czy słownika zaglądało się, gdy człowiek musiał coś sobie wyjaśnić, sprawdzić. Jeśli chciało się porównać ceny produktów trzeba było wybrać się do kilku sklepów. Praca przez internet to dla większości było coś mniej prawdopodobnego niż UFO. W ogóle sieć jako taka, to była dla mas abstrakcja.

 

Ja swój pierwszy prawdziwy komputer dostałam, gdy skończyłam 16 lat, a i tak miałam go wcześniej od większości rówieśników. Byłam zachwycona i mogłam siedzieć przy nim godzinami (co mi zresztą szybko weszło w krew…). O podłączeniu do internetu nie było mowy, na naszym zadupiowym osiedlu nie było zasięgu. Dopiero po kilku latach podłączyliśmy neostradę, a z roku na rok przybywało kolejnych operatorów. W tej chwili większość zawodowego życia opieram na sieci i internecie. Jakoś nie wyobrażam sobie teraz, że internet mógłby nie istnieć.

 

Jak pogodzić pracę w domu z macierzyństwem?

Komputer, smartfon czy tablet z dostępem do sieci to podstawowe akcesoria, wykorzystywane przeze mnie na co dzień. Pracuję w domu. Niestety nie mam wytyczonych godzin od… do…, które mogę całkowicie poświęcić na realizowanie zadań.

Praktycznie zawsze w pobliżu kręci się moja trzylatka, a niedługo dołączy do niej drugie dziecko. Staram się wykorzystywać te momenty, które są mi dane. Nadka nie chodzi jeszcze do przedszkola i nie śpi w dzień, od praktycznie ukończenia 20 miesiąca życia. Czas na pracę staram się wykradać – czasem po kilkanaście minut w trakcie dnia. Gdy Nadia się zabawi, gdy ucieka na chwilę do dziadków, gdy je obiad. Lato lekko ułatwia sprawę. Na podwórku jest o wiele więcej możliwości do zabawy. Zabieram, więc często ze sobą komputer na dwór. Ona buduje kolejny zamek z piasku, ja odpowiadam na maile itd. Jeśli nie chce zarywać całych nocy, muszę tak organizować czas, żeby jej się nie nudziło, a ja żebym zrealizowała cały plan na dany dzień. Czasami łatwo nie jest…

2a 3a

Taki tryb pracy wymaga pewnych udogodnień. Komputer musi być mobilny, abym mogła go zabrać w każdy kąt mieszkania czy na podwórko. Kolejnym praktycznie najważniejszym elementem jest zapewnienie dostępu do internetu. Niestety nie mam możliwości ciągnięcia za sobą kabla z dostępem do sieci w każde miejsce. Zresztą, gdybym nawet próbowała, potknięcia o niego byłyby nieuniknione. Szczególnie przy małych dzieciach. Z tego powodu dobrze rozbudowana sieć WI-FI w domu to konieczność. Mobilny internet, generuje w tej chwili jeszcze bardzo duże koszty.
Postawiliśmy na oszczędności. Z tego właśnie względu od niedawna nasz dom zamieszkuje router D-Link wraz ze wzmacniaczem sygnału, który spokojnie bezproblemowo roznosi sygnał sieci po całym domu i najbliższej okolicy. Jest to niesamowite ułatwienie przy moim obecnym trybie życia. Sama instalacja jest bajecznie prosta i praktycznie w ciągu kilkunastu minut mogłam się cieszyć internetem na podwórku.

router modem d-link 3

Jego dodatkową zaletą jest możliwość podpięcia twardego dysku do sieci Wi-Fi. W każdej chwili mogę zrobić kopię zapasową danych, co doceni każda kobieta która kiedykolwiek straciła ukochane zdjęcia… Mam dostęp do plików z wielu urządzeń jednocześnie. Przy blogowaniu takie ułatwienie jest na wagę złota. Noszenie samego komputera jest wyzwaniem, gdybym musiała zabierać ze sobą jeszcze inne sprzęty, to sama droga na podwórko byłaby niczym wyprawa w nieznane.

 

Szczerze zaczynam doceniać wszelkie techniczne gadżety. To właśnie dzięki temu, mogę się całkowicie poświęcić temu co naprawdę ważne. Marka D-Link  znacząco ułatwiła mi życie, serdecznie dziękuje!