Było sobie życie to bajka znana mi doskonale z czasów dzieciństwa. Ja ją wprost uwielbiałam, bo zawsze dowiadywałam się czegoś ciekawego. Czegoś, o czym nie mówiła mi mama, czy nauczycielka w szkole. Ciekawostki i porcja solidnej wiedzy na temat ludzkiego ciała, zachodzących w nim procesów i biologii. Wszystko przedstawione w przystępny sposób, a nie w postaci planszy i suchych słów. Ta bajka potrafiła naprawdę zainteresować, i to nie tylko dzieci.
Po raz pierwszy bajka ukazała się w 1986 roku we Francji i do tej pory można ją się w telewizji, co może świadczyć o jej wysokim edukacyjnym przesłaniu i wiernej rzeszy widzów.
Jak się okazuje Wydawnictwo Hippocampus wydało również gry planszowe na podstawie tej bajki. Czy faktycznie warto je kupić?
BYŁO SOBIE ŻYCIE – GRA PLANSZOWA – RECENZJA
Zawartość pudełka z grą – Było sobie życie :
- kolorowa plansza,
- 8 pionków z grubej tektury na plastikowych nóżkach,
- standardowa kostka do gry,
- 53 karty Pytania łatwe
- 53 karty Pytania trudne,
- 45 kart Szansa,
- 45 kart Pech,
- 65 żetonów Leukocyt,
- 65 żetonów Lekarstwa,
- 130 żetonów Globinka,
- 30 żetonów Hemo,
- 2 detektory odpowiedzi – czyli czerwone plastikowe karty,
- 4 karty przelicznik,
- instrukcja gry.
ROZGRYWKA – BYŁO SOBIE ŻYCIE
Wzrok przyciąga kolorowa plansza z postaciami z bajki „Było sobie życie”. Znajdziemy na niej masę różnych pól prowadzących przez kolejne układy człowieka –krwionośny, oddechowy, nerwowy i trawienny.
Gracze wybierają pionki i zaczynamy rozgrywkę. Każda postać zajmuje swoje miejsce – startuje z innego pola na planszy. Zwycięża osoba, która pierwsza zbierze 7 żetonów Hemo, jednak wcale nie tak łatwo tego dokonać. Pionki poruszają się po planszy zgodnie ze wskazówkami zegara, co rusz trafiając na różne pola funkcyjne. Gracz może natknąć się m.in. na Wirusa, Bakterię, Lekarstwo czy Globinki.
Na planszy gęsto rozsiane są również znaki zapytania, czyli miejsca, gdzie gracz musi odpowiedzieć na pytanie z zakresu „Było sobie życie”, czyli anatomii człowieka i biologii. Podzielone na dwa poziomy trudności – łatwe i trudne. Dzieci w wieku szkolnym, które nie interesują się biologią, mogą mieć trudności w udzieleniu poprawnych odpowiedzi. Na szczęście pytania są zamknięte, a gracz musi wybrać 1 z 3 odpowiedzi. Trzeba przyznać, że największym powodzeniem wśród dzieci cieszą się pytania z obrazkami, które często naprowadzają na poprawną odpowiedź. Młodsi gracze, którzy nie poprzestali na jednej rozgrywce bardzo szybko zapamiętują przekazywaną na kartach wiedzę na temat ludzkiego ciała. Jeśli jeszcze opatrzymy je drobnym rodzicielskim komentarzem – dziecko może naprawdę dużo się nauczyć. Muszę jednak przyznać, że znalazło się kilka pytań, na które również i ja nie potrafiłam poprawnie odpowiedzieć – całe szczęście szybko nadrobiłam braki w edukacji.
Na każdej karcie z pytaniem możemy znaleźć ukrytą odpowiedź, wystarczy użyć „magicznego” detektora, by sprawdzić czy nasze przypuszczenia były prawidłowe. Mimo, że wspomniany detektor to kawałek czerwonego plastiku to i tak bardzo ułatwia grę. Rozgrywka jest przyjemniejsza niż poszukiwania odpowiedzi w instrukcji – tak jak to czasem bywa w podobnych planszówkach.
Dodatkowym elementem gry są karty szansa oraz pech czy pojedynek mistrzów, które jeszcze bardziej urozmaicają rozgrywkę. Pomagając lub utrudniając graczowi zwycięstwo.
W naszym domu nieco zmodyfikowaliśmy zasady, tak by z grą poradziła sobie nasza pięciolatka. I choć na początku nie znała odpowiedzi na większość pytań, po kilku partiach radzi sobie naprawdę nieźle.
Na pierwszy rzut oka rzuca się naprawdę wysoka jakość wykonania – solidne pudełko i gruba, porządna plansza to podstawa, by gra można się było długo cieszyć. Same elementy: żetony, pionki i karty również są sztywne i praktyczne. Nie jest łatwo je zagiąć czy zniszczyć.
BYŁO SOBIE ŻYCIE – GRA PLANSZOWA – CZY WARTO JĄ KUPIĆ?
Moim zdaniem warto, tym bardziej jeśli Twoje dziecko jest w wieku szkolnym.
Ja grę oceniam bardzo wysoko. Głownie ze względu na jakość wykonania i bardzo dużą wartość edukacyjną. Oczywiście po jakimś czasie się znudzi – gdy pytania staną się dla dziecka zbyt proste. Jednak jak już poradzimy sobie ze wszystkimi łatwymi zadaniami – zaczniemy przerabiać te trudniejsze. Dużo, więc czasu przed nami. Gra ma niestety nieco wysoką cenę – ale nie ma się, co dziwić, płacimy właśnie za wspomnianą jakość i opłaty licencyjne za użycie wizerunków postaci z francuskiej bajki.
„Było sobie życie” – ocena ogólna
Tytuł: Było sobie życie
Producent: Wydawnictwo Hippocampus
Seria: Było sobie życie
Kategoria wiekowa: od 7 lat
Liczba graczy: 2-4
Stosunkowo wysoka cena
Dość trudne pytana
Bardzo wysoka jakość wykonania gry
Duża wartość edukacyjna
Aż 275 pytań na temat ludzkiego organizmu w tym 55 pytań ilustrowanych.
Ciekawa rozgrywka
Budzi bardzo duże zainteresowanie wśród dzieci
Postacie znane z bajki – edukacyjny serial może być doskonałym uzupełnieniem gry
Ładna kolorystyka i wygląd ogólny gry