Mam na imię Lucyna i jestem mamą – jak Ty 🙂
Oprócz tego, od niedawna buduję społeczność mam, a docelowo również „Tatów” będących na urlopie macierzyńskim, rodzicielskim, wychowawczym albo najnormalniej w świecie zaangażowanych w wychowanie dzieci, niezapominających jednocześnie o SWOICH potrzebach 🙂
Inicjatywa dla rodziców którzy swoją aktywnością mogą odczarować potworny stereotyp udręczonej matki polki i wykastrowanego, niemęskiego taty siedzących w pieluchach i niemających żadnych pasji.
Akcja o której ostatnio głośno – mama idzie na kawę pokazała że jest masę kobiet, które chcą się uwolnić z pieleszy, no ale kawa i co dalej?
No właśnie… dla nich organizuję spotkania, szkolenia i warsztaty, pomagam budować im własne firmy i startupy, czasem założyć bloga czy www, znaleźć fajniejszą pracę lub po prostu pomóc w kiepskim momencie, dole jakimś. Nawiązałam też współpracę z tato.net którzy wesprą nas w temacie coachowania tatusiów.
Nie mam dotacji, sponsora ani żadnego wsparcia finansowego, wszystko co robię oferuję również nie odpłatnie, ale wiem że te spotkania są dla nich bezcenne!
Spontanicznie, z głębokiej potrzeby wyrwania się z placu zabaw skrzyknęłam na facebooku grupę mam, które też męczą się w podobnej sytuacji: z ukochanymi, śmiesznymi i hiper-super-inteligentnymi, ale jednak dziećmi. Chciałam zmiany otoczenia i towarzystwa dorosłych, wydawałoby się nic trudnego, a jednak w towarzystwie będąc zawsze otrzymywałam ten sam zestaw pytań: to ile on/ona ma już? aha to pewnie już siada? ząbki idą? itp… Jakoś trudno ludziom sobie wyobrazić, że matka też ma zainteresowania i to niekoniecznie związane z decoupage czy gotowaniem.
Nie jestem psychologiem, więc nie wiem jakie mechanizmy powodują, że będąc w domu z niemowlakiem tak bardzo spada poczucie wartości, ma się tak dużo obaw i wyrzutów sumienia, ale jestem mamą i już wiem, że podobnie jak ja czuje się mnóstwo kobiet. Czas już odlukrować pojęcie „urlopu” macierzyńskiego i szczerze sobie powiedzieć, że oprócz cudnego uśmiechu jest jeszcze „śmierdząca kupa” ALE na tym świat się nie kończy!
Celem projektu który rozpoczęłam jest pokazanie mamom, tatom – rodzicom, że rodzicielstwo jest fajne, że czas spędzony „na etacie domowym” może być efektywnie zainwestowany i jest to łatwiejsze niż się wydaje, a satysfakcji daje to co niemiara 🙂
Spotkania FREEDOMowni odbyły się 2, w krakowskiej Kawiarni, ale nie przywiązujemy się do miejsca – nie po to uwalniamy się z domu, żeby się gdzieś indziej zakorzeniać 😉 Może latem wybierzemy się na Mazury? Kto wie..
Kolejne 4.06. tym razem w przestrzeni bardziej biznesowej – Hub:raum Kraków, gdzie odwiedzi nas gość specjalny
Chciałabym aby akcja rozeszła się na cały kraj – taki drugi krok „mama idzie na kawę” no bo idzie i co dalej? no i u nas zostaje i dostaje wsparcie, ktoś jej pomaga się rozkręcić. A co z ojcami? Otwieramy się na ich potrzeby, w końcu oni też mają prawo do urlopu rodzicielskiego.
Moim celem jest przypomnienie rodzicom że też mają SWOJE potrzeby, które jeśli będą zrealizowane zaprocentują szczęściem zarówno ICH jak i dzieciaków 🙂
Takie słowa napisała do mnie pomysłodawczyni Freedomowni – Lucyna Szaszkiewicz. Pomysł uważam za bardzo ciekawy i jeśli Wy również chcecie dowiedzieć się więcej o tej akcji – szczegółów szukajcie na stronie www.freedomownia.pl oraz na grupie na facebooku