Ostatnio na bilbordach w Polsce oraz w prasie, jest poruszana tematyka akcji: „Jakie matki takie dziatki”, ja oczywiście zgodnie ze swoją naturą na „opak” nie zgadzam się z hasłem przewodnim.
Kampania Banku Ochrony Środowiska godzi w kobiety – matki, które to są ponoć głównymi sprawczyniami otyłości dziecka. Zgodnie z zamieszczonym obrazkiem (autorstwa Andrzeja Pągowskiego) można stwierdzić, że jak matka gruba to i dziecko przy kości być musi i odwrotnie – jak dzieciak otyły to i matka pewnie opasła jak świnia…
Organizatorzy tłumaczą, że cała akcja ma na celu uświadomienie rodzicom, że to właśnie w trakcie dzieciństwa dzieci nabierają nawyków żywieniowych. Owszem pociechy biorą przykład z rodziców, opiekunów i otoczenia. Same też wykształcają swoje indywidualne przyzwyczajenia. Jednakże prawda faktycznie, aż kole w oczy:
- Ponad 18,6% chłopców i 14,5% dziewcząt boryka się z nadwagą.
Nie wszystko jednak zależy od tej biednej matki – kury domowej która stara się by dzieciom zapewnić wszystko co najlepsze. Powiem szczerze, często to na przykład dziadkowie bardziej dopieszczają dzieciątko pod nieobecność rodziców.
O ile kampania jest ciekawą ideą o tyle hasło przewodnie jest dla Nas kobiet bardzo krzywdzące.
Krzywda, krzywdą wiemy jednak, że:
* zdjęcia pochodzą z serwisu: http://aktywniepozdrowie.pl