Czasy mamy trudne. Mimo że starsze pokolenie nam ich zazdrości, podkreśla na każdym kroku udogodnienia, jakie mają młode matki: jednorazowe pieluchy, dostęp do wszystkich niezbędnych produktów dla dziecka, a wręcz przesyt produktów: to łatwo się w tym wszystkim pogubić. Młoda mama już w dniu porodu ma mnóstwo wątpliwości. Również dlatego, że z każdej strony słyszy często wykluczające się rady. Czuje się sfrustrowana i zmęczona. Nic dziwnego.
Skoro z wielu stron starają się nam wmówić, że wychować można tylko na jedną modłę, a każde inne rozwiązanie będzie jedynie kompromisem, do tego kompromisem, którego należy się wstydzić, można odnieść wrażenie, że to wszystko za proste. Że dziecko czasami trudno „wpisać” w złote rady i jasne reguły. Życie jest dużo bardziej skomplikowane.
Szczepisz? Czy nie szczepisz?
Pierwszym dylematem, który pojawia się już przy przyjmowaniu do szpitala jest to, czy rodzice zgadzają się na zaszczepienia dziecka. Jeszcze kilka lat temu nikt o zgodę nie pytał, dzisiaj trzeba podpisać stosowne druki. Złożony podpis to komunikat o tym, że rodzic zna konsekwencję swojej decyzji i wie, co robi.
Wydawać by się mogło, że decyzja jest prosta: w końcu w kraju mamy najwyższą wyszczepialność, szczepionki mają chronić przed groźnymi chorobami… Niestety wątpliwości mogą się pojawić, gdy młoda kobieta czy przyszły tata natkną się na informacje ruchów antyszczepieniowych czy takich, które podkreślają, że walczą o prawdziwą wolność w zakresie podejmowania decyzji dotyczących szczepień. Liczne historie opisujące pogorszenie stanu zdrowia dzieci po szczepieniu mają prawo zastanawiać, a nawet mocno niepokoić.
Jednorazowe czy wielorazówki, a może bez?
Następny dylemat to „problem”, z kategorii „lekkiej”, choć biorąc pod uwagę powszechność problemów skórnych u dzieci całkiem poważny. Wybór pieluch.
Rodzic może sięgnąć po: pieluchy jednorazowe (nadal najpopularniejsze), coraz chętniej wybierane wielorazówki, tradycyjne tetry oraz stosowanie pieluch tylko na wszelki wypadek i wysadzanie dziecka od wczesnych tygodni życia. Ten ostatni sposób polegający na obserwacji niemowlaka i podsuwaniu mu miski, gdy nadchodzi taka potrzeba, ma w naturalny sposób przygotować dziecko do kontroli własnych potrzeb fizjologicznych. Praktyka jednak pokazuje, że moment samodzielności pod tym względem następuje wtedy, kiedy dziecko czuje gotowość i często starania rodziców, nawet wyjątkowo daleko posunięte, nie są w stanie przyspieszyć tego procesu.
Smoczek czy palec?
Kolejne pytanie, przed jakim stają rodzice to wybór: smoczek lub palec. Często za mamę czy tatę decyzję podejmuje dziecko (i tak wydaje się najlepiej): skutecznie zaspokajając swoje ssacze potrzeby, wkładając piąstkę lub palce do ust.
Jednak najczęściej decyzja o tym, czy podać smoczka, a jeśli tak, to jakiego, jest podejmowana przez rodziców. Bywa, że nie bez poczucia winy.
Nosić czy nie nosić?
Niemal od początku można również mierzyć się z dylematem, o którym ostatnio wiele się mówi: czy nosić dziecko, a jeśli tak, to w czym i jak długo? Jak wypośrodkować swoje potrzeby i pragnienia malucha?
Jesteś rodzicem? Jak żyć?
Każdy rodzic, który zastanawia się nad tym, co jest dobre dla dziecka, już od pierwszych dni jego życia musi mierzyć się z wieloma wątpliwościami, dylematami, a nawet problemami. Spoczywa na nim duża odpowiedzialność. Jej konsekwencje będą ponoszone przez dziecko. Dlatego gra się toczy o coś, co czasami nas, rodziców przerasta. Dlatego pojawiają się skrajne postawy, złość, frustracja, a nawet agresja w kierunku osób myślących inaczej. Całkiem niesłusznie. Wychować dziecko można na wiele sposobów. I trzeba być gotowym na popełnianie błędów. Nie da się ich uniknąć. Trzeba z tym żyć…
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na portalu sosrodzice.pl
Artykuł jest postem gościnnym. Autorem tekstu jak i właścicielem zdjęć jest portal www.sosrodzice.pl