Podsłuchane ostatnio w autobusie.
Rozmawiają dwie kobiety. Jedna chwali się, że jest bardzo zaangażowana w wyłapywanie bezpańskich kociaków na osiedlu – blokowisku. Jest zadowolona ze swoich działań bo praktycznie udało się jej wraz ze znajomymi wyłapać większość zwierząt. Z dumą stwierdza, że w samym zeszłym tygodniu udało się im znaleźć 3 takie koty, które są już wysterylizowane i szukają im domu, póki co na tym koniec. Inne kociaki się nie pojawiają.
Tak sobie myślę – dobra inicjatywa. Zwierzaki będą miały prawdziwy dom i uśmiecham się pod nosem.
Nagle oddzywa się siedzący za mną mężczyzna. Na oko lat około 50 i wszczyna dyskusje.
Mężczyzna – M: Proszę mi powiedzieć czy bezdomne myszki i szczurki też Pani łapuje?
Kobieta – K: Nie, zajmuje się tylko kotami.
M: A proszę mi powiedzieć dlaczego myszek Pani nie łapie?
K: Bo myszy to nie to samo.
M: Ale owszem to samo, to tak samo stworzenia boże i też im potrzebny prawdziwy dom.
K: Ale kotki są biedne, są bite, głodzone, nie mają gdzie spać. Kotom trzeba pomóc, wysterylizować by się niepotrzebnie nie rozmnażały. Myszy są tylko szkodnikami.
M: Proszę Pani a co mają powiedzieć takie myszki i szczurki, ludzie stawiają na nie łapki zabijają, trutki rozsypują, koty je zjadają a one przecież są zwierzętami jak wszystkie inne. Też mają prawo do życia i do opieki.
Swoją drogą, znalazła Pani u nas jakiegoś zagłodzonego kota?
K: Nie zagłodzonego to nie, ale wszystkie na pewno były głodne.
M: Jeśli były głodne to tylko z lenistwa, bo odkąd zaczęła Pani łapać koty – myszy się u nas rozmnożyły. Nie ma kotów to i myszy i szczurów jest na potęgę. Pani sterylizując to krzywdę tym kotom robi. Jeśli dzikie koty nie będą się rozmnażać to w końcu wymrą jak dinozaury. One nie będą bardziej szczęśliwe w schroniskach, w których mogą być traktowane różnie. Natomiast liczba myszy i szczurów będzie się zwiększać bo nie będzie ich naturalnych wrogów. Jakie Pani widzi rozwiązanie problemu? Co zrobić z gryzoniami?
Na pytanie tego Pana kobieta zamilkła, ofuknęła się, podwinęła kiecę i praktycznie od razu musiała wysiąść z busa.
Mój uśmiech zamarł w połowie i tak sobie myślę, że w sumie to nie wiem czyja racja jest bardziej mojsza niż twojsza. Kto ma większe prawa do życia, do takiego szczęśliwego życia kot czy mysz?
Jakie jest wasze zdanie, kto ma rację?
*źródło zdjęcia www.humorek.com.pl