Odsmoczkowywanie u nas
Wielu rodziców bardzo często zadaje sobie pytanie jak pozbyć się smoczka. U nas odsmoczkowywanie na całe szczęście udało się bez krzyku i niepotrzebnych łez. Co prawda pierwsze kilka dni było nieco cięższe niż inne jednak sama Nadusia bardzo nam pomogła. Duży udział miało również ząbkowanie.
Malutka swego czasu przechodziła bardzo boleśnie ząbkowanie – powitałyśmy kolejne ząbki dolne – dwie czwórki i obie trójki. Jakoś tak się złożyło, że wychodziły wszystkie na raz – może to i lepiej bo jeden duży ból zamiast czterech nieco mniejszych. Ząbkowanie odbywało się z marudzeniem, płaczkami, mniejszą ilością snu i większą ilością pobudek w nocy oraz obowiązkowo przeziębieniem i katarem. Było ciężko. Najlepszym uspokajaczem Nadusi był od pierwszych miesięcy smoczek – zwany u nas dydusiem, mociem i smokiem. Tym razem nawet on nie pomagał. Ssanie powodowało większy ból u Małej i niestety przez katar dodatkowo utrudniał oddychanie. Przez kilka kolejnych dni ja próbowałam jej Dydka wkładać do buzi – ona wypluwała – i tak w kółko. Dopiero po kilkunastu próbach – zorientowałam się, że to właśnie ten idealny moment! Smoczka więc już jej nie dawałam, jednak leżał zawsze w pobliżu, specjalnie gdyby go tylko chciała. Czasami łapała go w rączki, brała do buzi i odkładała. Służył jej bardziej jako zabawka. W końcu powędrował na dno szafki i ostatecznie został tylko jako pamiątka.Najważniejsza jednak była konsekwencja nawet w momentach wielkiego marudzenia ja sama smoczka jej nie dawałam – choć nie raz miałam ochotę. Całe szczęście byłam cierpliwa i udało się!
Wiem, że miałam więcej szczęścia niż umiejętności, ale najważniejsze jest by uchwycić ten „właściwy” czas – nie dopasowywać dziecka do innych – bo każdy Maluch jest inny, wyjątkowy.
(a na zdjęciu Nadia ma skończone 5 miesięcy – kiedy to było?)
Kiedy i jak pozbyć się smoczka?
Jeżeli jednak uważasz, że na Twoje dziecko przyszedł już „ten” czas. Jest kilka sposobów jak się pozbyć tego smoczkowatego przyjaciela – każda metoda jest uzależniona między innymi od wieku dziecka.
Specjaliści twierdzą że oduczanie najlepiej zacząć już w drugiej połowie życia maluszka, czyli po skończeniu 6 miesięcy, Jednak w praktyce jest z tym bardzo ciężko. U nas odsmoczkowanie miało miejsce po skończeniu 13 miesiąca życia więc do perfekcji brakowało nam na prawdę sporo. Wiadomo, że każde dziecko jest inne i nie można wszystkich liczyć tą samą miarką. Niektóre bobasy nie używają smoka wcale, inne ssą kciuk, a inne trzymają Mocia nawet po skończeniu trzech lat.
Ponoć najlepszym momentem by oduczyć dziecko od smoczka jest przed ukończeniem 10-11 miesiąca życia. Niemowlę jest już wtedy co prawda przyzwyczajone do swojego ssacza, jednak nie potrafi jeszcze zakomunikować, że go potrzebuje. Płacz Maleństwa czy marudzenie przy np. usypianiu nie wiąże się bezpośrednio z brakiem uspokajacza tylko z brakiem poczucia bezpieczeństwa, które dawało dziecku ssanie smoczka. Można to w łatwy sposób zastąpić czymś innym – przykładowo przytulaniem, kołysaniem. Chciałoby się rzecz, że – ja sama taka mądra, a dziecko oduczyłam później. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. To wynik chyba mojego lenistwa. Przytulanie i inne chwyty powodowały tylko, że usypianie u Nas wydłużało się do kilku godzin – smoczek gwarantował nam, że max 30 minut i dziecko śpi.
Im jednak dziecko starsze tym z pozbyciem smoczka są większe problemy. Maluch staje się co raz to rozumniejszy i zaczyna kojarzyć i łączyć fakty. Dociera do niego fakt posiadania czegoś na własność i tak jest właśnie również ze smoczkiem. Pamięta już że smoczek jest, że istnieje, że ktoś musi go mu dać.
Najgorszy moment by się pozbyć smoczka to po ukończeniu dwóch lat – piszą specjaliści – wtedy zaczyna się „bunt dwulatka” – ponoć, ja nie wiem jeszcze to przede mną.
Sposoby na pozbycie się smoczka:
- Radykalne odstawienie – chowasz wyrzucasz smoczka. Chyba jedna z najtrudniejszych metod i dla Ciebie i dla Dziecka. Im dziecko starsze tym ta metoda jest gorsza. Często wiąże się z nieprzespanymi nocami, płaczem. Jeśli Maluch jest starszy może również prosić, wręcz blagać o jego zwrócenie, a tu trzeba być twardym… – nie polecam tej metody, ja nie dałabym rady.
- Obcinanie główki – oczywiście nie dziecięcej 😉 – tylko z dnia na dzień obcinamy gumkę smoczka i tłumaczymy dziecku że smoczek się psuje – ponoć ta metoda dość dobrze działa
- Pomoc nadprzyrodzonych mocy – czyli tłumaczymy naszemu maluchowi że smoczek trzeba oddać Smoczej wróżce która w zamian obdaruje dziecko prezentem, może oczywiście byc to również supersmoczkoman lub nawet bob smoczkobudowniczy. Jedno jest pewne oni zawsze zabierają Mocie w nocy i zostawiają dziecku coś pod poduszką
- Wpływ na ambicje – O ile nasze dziecko jest już „duże” można mu zawsze próbować wmówić, że smoczkisą tylko dla bobasków, niemowląt, dziewczynek (chłopców) dla innych mniejszych lub gorszych – do wyboru, do koloru. Jest jakieś małe prawdopodobieństwo że to dziecku pomoże – ja oczywiście odradzam, mnie ta metoda nie przekonuje.
- Leć smoczku, leć! – opowiadamy mu że smoczek musi odleci do nieznanej super smoczkowej krainy, gdzie czeka na niego smoczkowa mamusia i tatuś. Kupujemy balonik na hel przywiązujemy do niego smoczka i robimy pa pa na pożegnanie. Tej metody bym spróbowała!
- Handel wymienny – negocjacje – czyli wymieniamy w sklepie smoczka na inna zabawkę wskazaną przez negocjatora
Oczywiście sposobów jest tak wiele jak daleko sięga wyobraźnia i chęci rodziców. Ja pamiętam, że smoczka mojej siostry zjadł nasz przydomowy pies, faktycznie złapał go w żeby i zwiał. Koleżanki dziecko natomiast oddało swojego smoczka mojej córci – w ten sposób pozbywając się go już na zawsze.
Jaki sposób jest najlepszy? Jak pozbyć się smoczka? – To Ty sama musisz wybrać to co dla Twojego dziecka będzie najlepsze!
Trzeba się jednak przygotować, że niezależnie od wszelkiej kreatywności, jest duże (99,9%) prawdopodobieństwo, że następne kilka dni po pozbyciu się smoczka – będzie ” nieco” gorsze niż inne. Jednak ja osobiście uważam że warto. człowiek od razu ma mniejszy stres gdy dziecko budzi się w nocy z krzykiem a smoczek przepadł – wszystko przewracasz do góry nogami by tylko znaleźć ten kawałek plastiku. Pamiętam to jak dziś. Teraz wystarczy dziecko mocno do siebie przytulić, pocałować i pogłaskać po główce. Gdybym wcześniej była taka mądra…
*źródło obrazka www.parenting.com