Porozmawiajmy o rozmowach w toku…

Pewnie każdy człowiek posiadający telewizor i kanał TVN zna osławiony program, prowadzony przez Ewę Drzyzgę, noszący nazwę „Rozmowy w toku”. Można go oglądać pięć razy w tygodniu, a jak komuś mało to jeszcze powtórki w sieci znajdzie. 
Ostatnio w tymże programie modne są badania wariografem.
Jak każdy wie albo i nie wariograf to fachowa nazwa „wykrywacza kłamstw”. To też w programie spotykamy się z różnymi tematami które badają prawdomówność partnerów w związku.


Był już program o:

  • wierności gejów (dwa razy)
  • prawdomówności partnerów
  • zdradzie w związkach
  • prawdomówności „po imprezie”
  • romansie w pracy
  • czy partner uprawia seks z „eks”
Dzisiaj był program o prawdomówności przyjaciółek. 

Zazwyczaj by oglądalność była duża wariograf wariuje i widzimy same ekrany z hasłem:
Ponieważ uczestnicy mają w zwyczaju nie przyznawać się do swoich zdrad i przewinień. 

Weźmy pod uwagę faceta, który zdradza swoją żonę. Para po 7 letnim stażu małżeństwa decyduje się wziąć udział w programie. Ona nie wie o jego zdradzie – podejrzewa, ale on upewnia ją w przekonaniu że „kocha tylko ją”. Wariograf idzie w ruch. I nagle żona i cały świat dowiaduje się, że on jednak sypia z innymi kobietami, ma romans od 5 lat. Ona w ryk, on, że przeprasza i tak ją mocno kocha. Ta zdrada to przecież był „wypadek przy pracy”. Wypadek , że się dowiedziała oczywiście, a romansu przerwać nie można…
Ile musieli mu zapłacić by tak upokorzyć swoją żonę?, teraz już za pewne byłą żonę… 

No ok nie osądzajmy faceta – bo to tylko przykład. Kobiety nie są święte, też zdradzają. 

Chodzi o fakt wystąpienia w takim programie, prania swoich brudów na widoku. No ok, nie układa im się – niech się rozwodzą nikt nie będzie tego przecież ocenił – ich życie, ich sprawa. Jednak taka sytuacja na wizji to aż niesmaczne.

Cały czas rodzą mi się pytania w głowie: 
  • Czy Ci ludzi mają za to płacone i za jaką cenę mogą się sprzedać i często upokorzyć?
  • Czy oni to robią, bo myślą że oszukają wykrywacz kłamstw a telewizja nie będzie szukała sensacji?
  • Boją się reakcji swojej połówki w cztery oczy i dlatego idą z tym do Drzyzgi?
  • Chcą być sławni, bo są w TV reszta się nie liczy? 
  • Jak bardzo musza być głupi by wywlekać takie śmieci przed milionami widzów?
Przecież wiadomo, że każda program tego typu by miał oglądalność musi wzbudzać emocje. Musi budzić sensacje. Z góry ma się pewność, że na 4 pary w takim odcinku przynajmniej trzej partnerzy zdradzają. Takie rzeczy interesują ludzi. Zdrada się sprzeda. Publiczność takich programów, chce niejako zobaczyć że inni mają gorzej. W duchu pośmiać się z takich ludzi. Osoby zdradzone chcą poczuć, że nie są same tak pokrzywdzone. Sprawcy zdrad szukają w tych programach usprawiedliwienia.

Co by był za sens pokazać cztery pary, których związki są przykładem. Kochają się Ona mu czasami nie wierzy, on jej też ale to zazdrość z miłości. Bla, bla, bla – przecież to nudne!

Wiemy dlaczego ludzie to oglądają. Tylko dlaczego ludzie biorą udział w tym calym przedstawieniu?

Znacie kogoś kto wystąpił w programie tego typu? Nie chodzi o ten konkretnie temat. Zastanawia mnie tylko czy oni tym ludziom płacą czy oni robią to ze swojej chęci i czy znają cały scenariusz „show”?

Na stronie można znaleźć informacje która, by wskazywała że z własnej woli:
Pozdrawiam, Mama bloguje