Samo się…

Z życia Blogującej Mamy:
Niunia wyjątkowo nie ma ochoty usnąć. Bujałam, tuliłam, przytulałam, całowałam – nic. Trze oczy, marudzi ale spać to nie.
W końcu wiem, ostatnia deska ratunku – picie – bo kolacja już była.
Robię naprędce herbatkę. Daję Niuni flachę, ta pije i powolutku przymyka ślepka. Matka wariatka myśli oj uda się uda… Pół flachy za nami Mała prawie śpi. Szybka podmianka pustej flachy na smoczka – Mała śpi. Tatuś bierze z łóżka lalkę i inne zabawki i odkłada na miejsce.
Nagle rozbrzmiewa:
„Mam chusteczkę haftowaną, wszystkie cztery rogi..” Patrzę Mała ślipka jak pięć złotych. Patrzę z furią w oczach na Męża – a on na to oczy kota ze Shreka i hasło „No bo lalka się wcisnęła…”
Nie wspomnę, że to Mąż usypia właśnie Małą a ja siedzę tutaj… Hehe, Niunia sama się usypia…

Pozdrawiam, Mama bloguje