Kórnik to miasto położone niedaleko Poznania. Jeszcze nie dawno nie wiedziałam, że taka miejscowość istnieje. Jednak od ponad miesiąca, gdy mąż dowiedział się, że wychodzę na całą sobotę – w naszym domu ta nazwa pojawiała się wielokrotnie. W końcu przecież, gdzie najlepiej odnajdzie się kura domowa, ano w Kórniku!
Ja osobiście nie mogłam się doczekać, by poznać koleżanki po fachu. Kobiety, które zrozumieją moje siedzenie po nocach do czwartej rano, gdy piszę blogowe posty. Te chwile, gdy każdą wolną minutę poświęcam, by rozwijać siebie i swoją stronę. To właśnie w Kórniku w restauracji Ventus , odbyło się spotkanie „Blogodamy”, gdzie naprawdę wspaniale spędziłyśmy czas.
fot. Kośmiccy Pstrykają
Organizatorki Agnieszka (www.instrukcjepoprosze.pl) i Madzia (www.zwyklamatka.pl) podeszły do tematu bardzo profesjonalnie. Zadbały o każdy aspekt całego wydarzenia. Wszystko dopracowały już przed spotkaniem, kiedy w grupie na facebooku dogadywały z nami szczegóły. Nie było tutaj miejsca na żadne niedociągnięcia czy wpadki. Powiem szczerze, że gdybym organizowała kiedykolwiek tego typu spotkanie to właśnie do nich zwróciłabym się po poradę i brała przykład. Mówi się, że jeśli chcesz się do czegoś przyczepić to zawsze „coś” znajdziesz – ja w tym wypadku mam zastrzeżenia tylko do jednej rzeczy. Ale o tym powiem Wam później.
Czy wiesz, że są osoby, które zarabiają na opowiadaniu historii? Potrafią tak wciągnąć Cię w swój świat, że zapomnisz o swoim własnym? Taki jest właśnie Adam Pioch – storyteller. Sam nazywa się kolekcjonerem wspomnień, ale po części jest chyba magikiem. Potrafi, bowiem zaczarować słowami. Dziewczyny zorganizowały nam warsztaty z opowiadania historii, bo czym innym są właśnie nasze blogi? Adam próbował nam przekazać swoją wiedzę, intrygująco i ciekawie mówił o opowieściach. Jestem przekonana, że każda z nas wyniosła z tego wykładu coś ciekawego.
Znalazł się również czas na pogaduchy i wymianę doświadczeń. Wszystko przy lejącej się strumieniami kawie i upojnym zapachu świec Olynk.
fot. Kośmiccy Pstrykają
Kolejnym punktem programu były warsztaty kreatywne z Greta Flowers. Cofnęłyśmy się do lat dzieciństwa i plotłyśmy wianki. Nigdy nie pomyślałabym, że to może sprawić tyle frajdy. Mimo, iż wianki wyglądały profesjonalnie wcale nie wymagały dużo pracy. Mało tego wyglądały fenomenalnie i budziły wielkie zainteresowanie osób postronnych. To właśnie we wiankach wyszłyśmy na ulice Kórnika, na spacer. Niestety pogoda nie dopisała i nie mogłyśmy sobie pozwolić na dłuższy pobyt na świeżym powietrzu. Słońce jednak pozwoliło nam na zrobienie mini sesji zdjęciowej pod urokliwymi magnoliami kórnickiego Arboretum.
fot. Agnieszka (Kosińska) Marciniak Photography
Co do przyczepiania się to mogłabym właśnie tylko – do pogody! Ja nie wiem jak Agnieszka z Madzią mogły nie zamówić słońca! Jestem przekonana, że gdyby wysłały maila tam gdzie trzeba – miałybyśmy przynajmniej 25 stopni! Jednak no cóż, nie mogę być wredna – wybaczyłam im to niedopatrzenie praktycznie od razu!
fot. Kośmiccy Pstrykają
Na zakończenie spotkania raczyłyśmy się przepysznym tortem bez grama cukru od BezCukiernii. Wierzcie mi, był słodki, przepyszny i zdrowy. Spełnienie marzeń każdej kobiety (bo przecież oczywiste, że kalorie bez cukru idą w cycki).
Organizatorki zadbały, więc zarówno o nasz rozwój, wygląd i nasze żołądki. Zatroszczyły się także o piękną oprawę fotograficzną w wykonaniu Agnieszki (Kosińskiej) Marciniak Photography i Kośmiccy Pstrykają.
Dodatkowo wypuściły nas ze spotkania dosłownie obładowane torbami z przemiłymi upominkami od współpracujących z Blogodamami firmami. O samych prezentach napiszę Ci później, bo było ich bardzo dużo i co ważniejsze z wielu korzystamy całą rodziną.
Uczestniczki spotkania „BlogoDamy w Kórniku” 2017
Bardzo się cieszę, że mogłam poznać inne uczestniczki spotkania i ich blogi:
Więcej o inicjatywie spotkania znajdziesz na fanpage’u BlogoDam