ZABAWKI DLA DZIECI – CZY KUPŁAŚ JUŻ PREZENTY?
Czas leci nieubłaganie szybko, nie tak dawno cieszyliśmy się urokami lata. Dziś za nami pierwsze opady śniegu, wieczory z książką i przy kubeczku rozgrzanego kakao. Już za moment magiczny czas Świąt i oczywiście prezentów! A komu największą radość sprawiają upominki znalezione pod choinką? Oczywiście naszym najmłodszym szkrabom.
Jednak z roku na rok kupowanie prezentów dzieciom wydaje się coraz trudniejsze. Sklepowe półki uginają się pod różnorodnością cudnych lalek, autek, robotów, klocków i tego, co mała duszyczka może sobie tylko wyobrazić. Ja sama, gdy wchodzę do sklepu z zabawkami, zamieniam się czasem w małą dziewczynkę i choć staram się po sobie tego nie okazywać, w duchu piszczę i skaczę z uciechy. W końcu jak mawiali kiedyś nasi rodzice – za naszych czasów tego po prostu nie było. Z chęcią wykupiłabym pół sklepu – serio! Jednak tutaj ze smutkiem przyznaję – byłoby to wielką głupotą. Już w tej chwili nasz dom przejęły zabawki. Na każdym kroku jest ich za dużo, a osobiście kupiłam tylko część z nich, bo resztę sprawiły nam ciocie, dziadkowie czy kuzynostwo. Przyznam się Wam również po cichu, że części już się pozbyłam. Nie wiem czy u Ciebie jest podobnie, ale okazuje się, że to, co podoba się nam, dorosłym, nie zawsze zdobywa serce naszych pociech. Nie każda nowość reklamowana w telewizji to wizja godzin wspaniałej zabawy naszego malucha. Prezenty dla dzieci trzeba wybierać z uwagą, trochę jak warzywa na targu. Oceniając czy na pewno będą to trafione zakupy, a nie pieniądze wyrzucone w błoto. Ja w tej chwili mogę powiedzieć uczciwie, mam już swój patent na trafione prezenty, zresztą na warzywa też… Chętnie również poznam Twoje sposoby, mam nadzieję, że podzielisz się ze mną spostrzeżeniami w komentarzu!
ŚWIĄTECZNE PREZENTY – JAKIE ZABAWKI KUPIĆ DZIECIOM?
- To najprostsza, ale też najbardziej trudna rada. Opiera się na słuchaniu i obserwacji naszych pociech. To, czy nasze dziecko zainteresuje się świątecznym prezentem dłużej niż 5 minut, w dużej mierze zależy od jego upodobań. Czy dana zabawka obudzi w nim kreatywność i chęć zabawy, czy też nie. Dobrym czasem na uzyskanie odpowiedzi o prezent od Mikołaja wcale nie jest pisany pieczołowicie list – a są nim długie rozmowy przed snem, pogadanki przy wspólnym gotowaniu czy nawet składaniu prania. Dziecko samo potrafi nas naprowadzić na coś wartego uwagi, na coś, co skradnie jego serce w ten magiczny, świąteczny czas.
- Wychodzę z założenia, że zabawki powinny czegoś uczyć. Mogą to być przeróżne cechy. Zaczynając od usprawniania motoryki, przez koordynację ruchową aż po strategię w grach planszowych. To akurat łatwo spełnić, bo producenci prześcigają się w atutach swoich produktów.
- Prezent powinien służyć zabawie, czyli pobudzaniu wyobraźni i kreatywności. Łatwo jest dać dziecku gotowe rozwiązania, które wystarczy powtarzać do uzyskania odpowiedniego efektu. Jednak, jak dobrze wiemy, w dorosłym życiu nikt nam niczego nie podaje na tacy. Budowanie klocków, zamków, torów, wymyślanie historii, udawanie kucharza, mechanika czy nawet wielkiej bitwy to dla mnie nieodłączne wspomnienia dzieciństwa. Każde z nich rozbudowuje świat wyobraźni. A przecież w obecnych ogłoszeniach o pracę na jednym z pierwszych miejsc stawiana jest kreatywność…
- Uwielbiam zabawki wielopokoleniowe. Ja je tak nazywam, bo niezależnie od wieku zapraszają każdego do zabawy. Idealnym przykładem są klocki, drewniane kolejki czy artykuły plastyczne. To świetne rozwiązanie, gdy w domu mieszka rodzeństwo i bawi się wspólnie. Dodatkowo są to rzeczy, którymi również ja się zainteresuje i z przyjemnością spędzę przy nich czas z dziećmi.
- Przejdźmy do odrobinę praktyczniejszych rzeczy. Zabawki powinno dać się łatwo wyczyścić i dobrze, gdyby nie rozpadły się podczas zabawy. Dlatego warto stawiać na sprawdzone marki, zamiast kupić buble. Szczególnie, że na naszym rodzimym rynku jest naprawdę wiele wartych uwagi producentów i dystrybutorów zabawek.
- Dźwięki… To coś, co strasznie mnie denerwuje we współczesnych zabawkach. Potrafią być naprawdę denerwujące i przyprawiać o ból głowy już po pierwszych 5 minutach. Stawiam na te zabawki, w których poziom głośności jest regulowany, niski, ewentualnie nie wydaje żadnych odgłosów. Dlatego zawsze przed zakupem prezentu sprawdzam poziom decybeli, nieważne czy zabawka ma sprawić radość moim pociechom, czy ma być przeznaczona dla kogoś z rodziny. W końcu nie na darmo mówi się – „nie rób drugiemu, co tobie niemiłe…”.
- Kolejna ważna dla mnie rzecz to przechowywanie zabawki. Uwielbiam, gdy rzeczy dzieci są poukładane, mają swoje pudełka. Tak, by łatwo można było je posprzątać czy wyjąć. Stąd zawsze zwracam uwagę na sposób zapakowania oraz wielkość i możliwości złożenia zabawek.
- Nie zostawiam zakupów na ostatnią chwilę. Po kilku latach doświadczeń wiem, że zaplanowane wcześniej prezenty to jedne z najlepszych. Dlatego już w tej chwili wiem, co kupię swoim pociechom. A nawet kilka drobnych upominków czeka już w tajemnej skrytce.
W poście znajdziesz zdjęcia jednego z najbardziej udanych prezentów dla moich pociech – drewnianej kolejki, która zachwyciła zarówno trzyletniego motorniczego, jak i sześcioletnią konstruktorkę trasy torów. Razem przemierzają dywanowy świat wzdłuż i wszerz na drewnianych wagonikach i pojazdach. Kolejkę oraz inne ciekawe zabawki znajdziesz na stronach sklepu Smily Play.
A Ty wybrałaś już dla pociech świąteczne prezenty? Kto przynosi je w Twoim domu i kiedy je wręczacie?