Ostatnio pisałam, że byłyśmy z Niunią „Na Fali”. Pierwsze wyjście na basen było dla mnie małym sprawdzianem pod tytułem „czy aby na pewno mamy wszystko co potrzeba?”. Okazało się, że miałyśmy aż za dużo rzeczy. Dlatego też przygotowałam małą ściągę na przyszłość dla siebie i innych początkujących.
Idąc na basen z dzieckiem warto zabrać:
- Cieplutki szlafroczek, by otulić Szkraba po kąpieli
- Specjalne pieluszki do pływania, by nie wypłynęła nam w wodzie „brudna robota”
- Rożek – otulacz czy inny dziecięco-niemowlęcy ręcznik do osuszania zaraz po wyjściu z wody
- Jeżeli pociecha chodzi warto zaopatrzyć ją w gumowe buciki
- Ręczniki – na których można usiąść i ewentualnie skorzystać, gdy wszystko w okół jest już zmoczone
- Napoje i przekąski – woda ponoć wyciąga…
- Ubranka na zmianę i tzw. zestaw podstawowy (chusteczki nawilżane, kremik do pupy, pieluszkę jednorazową)
- Zabawki do wodnych wojaży, aby na pewno się nie znudziło siedzenie w wodzie. Chodzenie za malcem wokół basenu nie jest już aż tak przyjemne 😉 – piszę to z własnego doświadczenia
Powyżej wersja MUST HAVE dla początkujących ;).
Znacie inne artykuły pierwszej potrzeby niezbędne na wodne przygody? Może stworzymy wersję „de lux”?
Oczywiście, gdy spakujecie już wszystkie tobołki nie zapomnijcie wsadzić dziecka w fotelik 😉
Ps. Przypominam o rozdawajce:
